Mamy czasy takie a nie inne. Jednym powodzi się lepiej a innym gorzej. Jedni z pokorą zbitego psa poddają się wszystkiemu co ofiaruje im los i inne istoty ludzkie żyjące na tym świecie, inni zaś mają wewnętrzny opór, z którym sami nie potrafią sobie do końca poradzić. Są rzeczy trudne i łatwe. Te łatwe są z pozoru fajniejsze, bo potrzeba na nie mniej czasu i nie trzeba wkładać w owy cel wiele wysiłku, bądź niekiedy w ogóle nic nie trzeba robić, bo wszystko samo się robi za nas, a i tak to co zaplanowaliśmy zostanie osiągnięte. Są i trudne zadania do wykonania. Do tego z reguły podchodzi się niechętnie, gdyż trzeba w to zaangażować więcej komórek mózgowych, więcej czasu i niekiedy ludzi, a i tak nigdy nie ma się gwarancji, że cel zostanie osiągnięty. Warto też rozgraniczyć te cele na dwie podstawowe kategorie: to czego sami chcieliśmy, co sami zaplanowaliśmy i to co zostało nam narzucone przez innych. Tu sprawa wydaje się prosta… Tak, wiem, tego chcę! - Nawet trudny cel, który wybraliśmy i chcemy osiągnąć mimo niekiedy włożonego ogromnego wysiłku, chwili zwątpień i wiatru w oczy, kiedy w końcu zostanie osiągnięty ma się poczucie ogromnej satysfakcji, że było ciężko, ale pokonaliśmy wszelkie przeciwności losu i się udało. Często nawet, gdy to, co zaplanowaliśmy wcześniej nie zostanie osiągnięte, to doświadczenie zdobyte na drodze do jego realizacji, pomaga w osiągnięciu innych marzeń, które wcześniej wydawały się wręcz czymś niemożliwym. Z zadań prostych do realizacji również można przez pewien czas odczuwać nutkę zadowolenia, jednakże na dłuższą metę staje się to nudne, na dodatek niewiele nas uczą. Co to za radość, gdy wygrana sama do nas przychodzi? Żadna. Tak więc szukamy, bądź szukają nam zadań trudnych do realizacji. Te narzucone przez innych, o ile są zgodne z naszymi przekonaniami, pasjami i tym co naprawdę chcemy robić, choć nawet, gdy wydają się wręcz nierealne do wykonania, możemy się cieszyć, że mamy to szczęście, bo jeśli to się powiedzie, będziemy to zwycięstwo wspominać przez długi czas. A co z tym, czego nie chcemy a jesteśmy nierzadko zmuszeni robić? Z rzeczami, które powodują wewnętrzną blokadę, która wręcz uniemożliwia zrobienia kolejnego kroku? Zwątpić i poddać się? Jednak czy jest to godne nas rozwiązanie? Czy nie lepiej udowodnić sobie, a tym samym innym, że nie jesteśmy słabi i nie tak łatwo nas złamać?
Często zazdrościmy innym, że mają wymarzoną pracę, dobry samochód, pieniądze, że stać ich na wczasy, czy fajne ciuchy, ale czy kiedykolwiek zadaliśmy sobie pytanie jak często oni robili coś wbrew sobie, z myślą, że kiedyś im to się wróci, że na tym skorzystają. Nie ma nic za darmo. Aby mógł być zjazd, musi być wcześniej podjazd, więc na początku musi boleć, aby później mogło być przyjemnie.
Odkrycie? Żadne! Tylko pytanie, jak często się nad tym zastanawiamy?
Czy Ty patrząc zawistnie na innych kiedykolwiek się nad tym zastanawiasz?
Pora zmienić nastawienie. Nie każdy wszystko dostał w pakiecie od bogatych rodziców. Wiele osób z pozoru nic nie robiących, ma ciężką harówę, ale może po prostu uśmiech na twarzy maskuje to zmęczenie, a brak narzekania sprawia, że nie postrzegasz ich tak jak należy. Myślisz, że wszystko przychodzi od tak - na zawołanie. Nikt nie ma lekko, każdy ma swoje problemy i swoje sprawy, a zawracanie dupy innym narzekaniem, że Twoje życie jest do bani, nic Ci nie wychodzi, nie sprawi, że nagle Twoja sytuacja się poprawi. Po prostu pracuj i daj pracować innym. A jeśli Twoje towarzystwo sprawia, że nie możesz tego zmienić, to rzuć to w cholere i rusz w końcu z kopyta, bo nikt nie żyje wiecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz