piątek, 2 lutego 2018

O nie...

Przyznaję się, opuściłam się w pisaniu strasznie!
Było kilka przyczyn tego zjawiska:
1. Zapierdol.
2. Myśl usunięcia bloga i stworzenia strony.
3. Wyjazdy.
4. Spotkania
5. Zapierdol
... a to wszystko przeplatane masą nowych zdjęć i materiałów...
i to się tak zapętlało...
ale...
to właśnie jest tak...

www.facebook.com/kryzyswieku

Wchodząc dziś na statystyki, myślałam, że pewnie to już zdechło, nikt nie wchodził, po sprawie, przynajmniej dylemat związany z jego usunięciem i powstaniem strony został rozwiązany. Mimo braku publikacji, blog cały czas żyje. Doznałam szoku i takiego szpica motywacyjnego, że jednak teraz przejdziemy do reaktywacji właściwej :)
Na pewno musicie się spodziewać pewnych zmian, bo mój rozstrzał tematyczny jest za duży by to jakoś sensownie w tym miejscu ogarnąć. Pomysłów na rozwiązanie tego problemu jest kilka i zapewne wybiorę najtańszy (z wiadomych względów).
Facebooki tną zasięgi i mam wrażenie, że nawet nieaktualizowany blog ma się lepiej niż cały czas względnie regularnie prowadzona strona... no cóż.
W nazwijmy to - ostatnim czasie (ciężko mi określić zakres czasowy) dzieje się tak dużo, że nie ogarniam rzeczywistości. Urbex, góry, rajdy, spotkania w szkołach, międzyczasie cały czas ogarnianie budżetu na to wszystko, który cały czas jest niewystarczający. Masa historii, ciekawych ludzi i miejsc. Od 2 miesięcy próbuję to jakoś sensownie uporządkować z nadzieją, że wyjdzie z tego coś więcej niż blog, strona na fejsie, czy wystawa. Czas pokaże.
W każdym razie, jeśli tu jeszcze wchodzicie, to trzymajcie kciuki by jakoś to udało się ogarnąć, a wtedy wszyscy na tym skorzystamy :)
Przy okazji zapraszam wszystkich na najbliższe spotkanie 15 lutego w Nowej Kulturze (Rzeszów) o godzinie 18/19. Więcej info na pewno pojawi się wkrótce ;) Na pewno będzie urbexowo!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz