poniedziałek, 28 marca 2016

Skutki nudy lub przepracowania - doniczka

Kiedy przez dłuższy czas nie mamy styczności z tym, co bardzo lubimy - zaczynamy za tym tęsknić. Mając jakąś pasję staramy się jej poświęcać każdą wolną chwilę i jeśli byłaby taka możliwość to najchętniej byśmy się z nią nie rozstawali ani na moment. W ostatnim czasie byłam zmuszona siedzieć w domu, bo jednak rzeczy, które miałam do zrobienia, nie pozwalały na wyjazdy w góry czy na urbex. W związku z tym było mi przykro, a w mojej głowie zaczęły rodzić się kolejne pomysły, jak sobie ów klimat przybliżyć. Jeśli  już przedmioty, które widzimy na co dzień powoli przestają nas zaspokajać, to znak, że pora stworzyć coś nowego. Przesadzając kwiatki doszłam do wniosku, że nie mam fajnej doniczki... a więc pozbierałam co miałam w domu, przyszły dwie pomocniczki i do dzieła. 


Przedmioty, które miałam do wykorzystania:
  • jakaś obudowa/osłonka lub kij wie co, przytargane do domu kiedyś w niewiadomym celu;
  • pojemnik po karaczanach madagaskarskich, idealnie pasujący do osłonki (tak, mam karaluchy w domu); 
  • reklamówka jakich wszędzie pełno, zapewniająca szczelność dziurawego pojemnika;
  • ziemia ogrodowa;
  • taśma klejąca;
  • nożyczki


Skoro mamy składniki to pora na przepis:

W związku z tym, że pojemnik po karaczanach miał dziurki, został obklejony taśmą, a następnie do środka włożyłam reklamówkę, a całość napełniłam ziemią do roślin. Międzyczasie na kontrolę jakości przybyła Wiki z Fiestą i po wydaniu przez nie pozytywnej opinii odnośnie jakości gleby w której miały zostać zasadzone rośliny przeszłyśmy do kolejnej czynności. 


W sumie miałam sadzić coś innego, ale stwierdziłam, że ta roślina szybko się rozrasta, więc w dość niedługim czasie uzyskam fajny efekt (pewnie się pochwalę jak będzie gotowe). Bądź co bądź rośliny zasadzone, obkleiłam ponownie pojemnik taśmą i obcięłam zbędne części reklamówki. 



Na koniec zostało tylko włożyć pojemnik do obudowy i urbexowa doniczka gotowa! 



Choć aktualnie wygląda to jak wygląda, to już niedługo folia będzie niewidoczna. Recykling jest, praktyczne zastosowanie zbędnych przedmiotów również, jakiś walor estetyczny na swój sposób też, no i przede wszystkim oryginalność! Jej braku chyba nikt mi nie zarzuci! Znajdzie ktoś lepszą doniczkę w Castoramie? 

3 komentarze:

  1. Bardzo popieram wykorzystywanie tego co jest zamiast leciec do sklepu po doniczke. Grunt zeby spelnialo zadanie. :)
    Ja pije ze sloikow ostatnio. Jestem na nowej chacie i mi bylo szkoda na szklanki.
    Bardzo fajne sie ze sloikow pije, nie bedzie mi szkoda, jak sie ktorys stlucze. Tylko goscie bywaja zdziwieni, ale mowia ze w sumie to jakis trend teraz w knajpach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i mozna sobie zakecic herbate wieczkiem a nie bawic sie w jakies nakrywanie spodeczkiem:)

      Usuń